Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mag Nific
Administrator
Dołączył: 09 Sty 2022
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Musculus
|
Wysłany: Śro 22:20, 23 Lut 2022 Temat postu: |
|
|
Kto zastanawia się dogłębnie na czym właściwie polega droga Głupca "0"?
Kto, z czym i w jakiej postaci może wejść na drogę 21 Arkanów?
Tarot nie jest systemem wymyślonym przez człowieka, jest dany z Objawienia, a więc pochodzi z Prawdy Wieczystej. Nie ma absolutnie nic wspólnego z oficjalną nauką!
Droga Głupca "0" jest przeznaczona dla naszego Duchowego JA - Nauka nie wie czym jest to Ja Duchowe, prowadząca do najwyższej Mądrości Duchowej - Oświecenia, o terminy można się sprzeczać, chodzi o pełne wyzwolenie (w Jodze to się nazywa Moksza), z uwarunkowań Ziemskich - Materialnych - Społecznych. Nie mam na myśli uwarunkowań typu głód, pragnienie, itd, mam na myśli wszystko to co nam się narzuca jako wartość , chociaż nią nie jest, przykładowo nadmiarowość w potrzebach, lub niedomiarowość.
Należy zadać sobie pytanie, czy Ja Społeczne będzie zainteresowane taką drogą przemiany wewnętrznej, jeżeli to nie daje korzyści w sensie materialnym, narzuconym przez społeczeństwo.
Człowiek jest Duchowym Konstruktem Ja, które szuka drogi odpowiedniej dla rzeczywistych potrzeb i może ją znaleźć na Drodze Tarota, ponieważ konstrukt duchowy człowieka jest kompatybilny z Drogą Tarota, gdyż Siły Wyższe przewidziały ją dla tego celu. To wszystko pasuje i nauce nic do tego, bo ona się na tym nie zna!
Jak w takim razie traktować nasze Ja Społeczne?
Pozbyć się go, jako coś co jest przeszkodą na Drodze Wyższego ja? Ale wówczas czeka nas anahoretyzm - pustelnictwo.
Karta Pustelnika "9" ma być jak każda inna, przystankiem, stacją, którą mamy przejść i nauczyć się odosobniania, czyli wchodzenia w swoje wnętrze, zanurzania się w swoich "głębokich jaskiniach duchowych", nawiązywania kontaktu ze swoim Duchowym Ja.
Społeczne Ja czyli Osobowość, jest przeciwieństwem do Duchowego Ja czyli niepowtarzalnej Indywidualności. Osobowość jest zawsze zlepkiem tego czego od dziecka uczy nas społeczeństwo, jest również efektem urazów jakie dostarcza nam społeczeństwo. Osobowość jest powtarzalna i ograniczona do iluś tam wariantów. Jest łatwo sterowalna społecznie.
Czy Indywidualność niepowtarzalną można poddać typologii naukowej?
Dlatego nauka nie może tym się zajmować, bo to jest niepowtarzalne! Bóg stwarzając człowieka, taki zrobił kawał nauce, z którym nijak nie może sobie poradzić, a ezoteryka jak najbardziej, ponieważ ezoteryka przejęła narzędzia poza naukowe boskie. Tylko intuicja może sobie poradzić z czymś co jest niepowtarzalne.
Można pokusić się o stwierdzenie, że osobowość pojawia się u dziecka gdy odczuje pierwszy raz w sobie krzywdę wyrządzona mu niesprawiedliwie przez społeczeństwo, do tego momentu dziecko żyje swoją duchową indywidualnością. Nie na darmo Jezus rzekł - "Bądźcie jako te dzieci" - wskazując na początek duchowy ujawniający się w jeszcze w nie popsutych przez społeczeństwo dzieciach.
To jest koncepcja ezoteryczna pochodzenia osobowości, nauka ma swoją definicję i niech ma, to jej prawo, Ezoteryka kieruje się swoimi prawami, często stojącymi w sprzeczności z oficjalną nauką. Jeżeli ktoś zajmuje się ezoteryką na poważnie, to powinien mieć świadomość tego faktu, że istnieją rażące różnice, a nawet sprzeczności między oficjalną nauka, a ezoteryką.
Jak ktoś chce bardzo łączyć ze sobą te dwie dziedziny, to życzę mu powodzenia, ale są punkty nie dające się ze sobą połączyć w jedną całość nigdy i w żaden sposób. Tak jak nie da się ze sobą pogodzić materii i ducha, światła i ciemności itd. Mogą istnieć niezależnie od siebie, ale to dwa zupełnie odmienne światy. Doskonałym tego przykładem jest Yin i Yang w ba qua, które nigdy się nie zlewają, jedynie krążą wokół siebie jako dwie skrajności.
Dla nauki Osobowość i Indywidualność to to samo. Dla ezoteryki to dwie rożne rzeczy, Osobowość jest pochodzenia społecznego, Indywidualność pochodzenia boskiego. Napoleon, Hitler, Stalin byli wielkimi Osobowościami społecznymi, Jezus, Budda, Krishna, Laotse byli wielkimi Indywidualnościami duchowymi, Napoleon wiele znaczył dla społeczeństwa, ciekawe ile dla Boga? Jezus niewiele znaczył dla społeczeństwa, ile znaczył dla Boga? Czy da się zlać w jedno osobowość i Indywidualność?
Indywidualność jest trudna do sterowania społecznego. Zmierza do prawdziwej wolności, więc nie poddaje się tak łatwo rożnego rodzaju zabiegom inżynierii społecznej.
Istnieje logika Ja Społecznego i Ja Duchowego i nasz mózg jest podporządkowany jednej lub drugiej logice i to co dla logiki Ja Społecznego jest oczywista wartością, dla logiki Ja Duchowego jest mało znaczące. Dlatego logika Duchowa dla Społecznej wydaje się paradoksalna i mało zrozumiała. Inne priorytety wynikające ze skrajnie odmiennych systemów wartości.
Co jest więc potrzebne do tego, aby Mądrze łączyć te dwa Ja rożne od siebie, sądzę, że właśnie w Mądrości Ezoterycznej, bo nauka nie uznaje istnienia Ja Duchowego, więc jak może je równoważyć i łączyć? Tym bardziej, że takie próby należy podejmować, z uwagi na wynikające z tego tytułu konflikty wewnętrzne w nas oraz na zewnątrz w relacjach społecznych. Nauka często nagina do siebie, ezoteryka szuka Metarozwiązań w źródle duchowym.
Piszę na forum ezoterycznym i dla mnie coś to oznacza, a nie na forum o ambicjach naukowych, jak ktoś ma ambicje naukowe, niech pisze na forach naukowych, ezoteryka ma swoje zasady. Nie należy o tym zapominać i nie mieszać nauki z ezoteryką. Wyjaśniałem różnicę między egzoteryką i ezoteryką.
Ezoteryka zajmuje się sferą duchową, albo jak kto woli tym czego nie widać gołym okiem i nie da się udowodnić naukowo. Dlatego śmieszą mnie próby tych, którzy mają zacięcie naukowe i chcą mi coś wciskać z poziomu nauki, ja jestem ezoterykiem i sądziłem, że będąc tutaj na tym magicznym forum, jestem we właściwym miejscu zgodnym z nazwą. Naukowe dokonania pozostawiam nauce, a ezoteryka rządzi się swoimi regułami. nauka nie sięga do ezoteryki, bo to są zupełnie inne narzędzia, ezoteryka opiera się o intuicyjne poznanie oraz o wiedzę objawioną, nauka nie ma tutaj nic do gadania, ona się na tym nie zna. Chociaż wielu naukowców sięga do metod ezoterycznych, jak im brakuje metod naukowych, często to ukrywają bo boją się, że zostaną zniszczeni za stosowanie metod nienaukowych, które bywają o wiele bardziej skuteczne od metod naukowych, często nauka wpada w swoje powtarzalne schematy i wtedy w desperacji sięga po metody nienaukowe. Takich nauka nazywa zdrajcami.
Co ma wspólnego tarot z nauką?
Jak ktoś chce badać tarot naukowo niech go bada, ale to nie daje żadnej gwarancji,m że on się otworzy na badacza, jako żywy system. Tarot bada się intuicyjnie całym sobą w życiu. Bo tylko nasze życie może potwierdzić czy nasze założenia są słuszne.
Nauka może jedynie przewalać historyczną informacje o tarocie i nigdy nie dojdzie do sedna tego skąd bierze się jego sprawczość dywinacyjna, rozwojowa, albo magiczna. Naukowiec może o tym jedynie pomarzyć, zdolny jest jedynie adept zaangażowany autentycznie w proces.
Tarot uczy całościowego holistycznego podejścia do życia, biedna nauka może badać fragmenty, które nic nie mówią o całości procesu, zawsze tylko fragmenty i skutki, a gdzie przyczyny?
Dlaczego ludzie są tak rozczarowani tym co proponuje im nauka, dlaczego tak lgną do ezoteryki i szukają w niej rozwiązań, bo mają dość tych sztywnych schematów, które nie nadążają za życiem i gadania o tym samym, chcą nowych, przeżyć i doznań zgodnych z życiem, a nie sztucznych pomysłów za każdym razem spóźnionych rozwiązań, mających mało wspólnego z życiem.
Tarot proponuje przygodę i wiedzę zupełnie nie z tej ziemi, proponuje przywracanie kontaktu z własnym Potencjałem Duchowym, które nauka lekceważy, bo zajęta jest sama sobą i swoimi dokonaniami, a nie problemami człowieka.
Zapytajcie się naukowca jak rozwiązuje swoje prywatne problemy, czy stosuje metody naukowe, czy jednak reaguje na emocje, intuicję, ryzykuje w wielu sytuacjach i wcale nie trzyma się reguł naukowych, dlaczego? Reguły ma tylko w swojej pracowni naukowej, jak idzie do domu to ma praktykę zupełnie inną z żona i dzieciarami, zapomina o całej doktrynie, nauka szybko mu wyparowuje z głowy. I to jest właśnie ta cała naukowa idea, że nie ma zastosowania w praktycznym życiu codziennym. Ja bym bardzo chciał, żeby nauka w końcu zajęła się praktycznie problemami człowieka, przestała odosabniać się od nich.
Zgodzę się z tymi, którzy tak hałaśliwie mnie krytykują za brak podejścia naukowego, jak mi pokażą rezultaty swojego życia, swoje pełne zdrowie, swój brak nerwicy, swoją życiową mądrość! Wtedy chętnie skorzystam z takiego ich przykładu. Pouczanie mnie bez dodania własnego przykładu jest nieprawdziwe.
Klientka, która idzie do tarocisty po wyrocznię idzie do ezoteryka, a nie naukowego psychologa dla większości społeczeństwa jest przysłowiowym naiwnym Głupcem, dobry specjalista od tarota przeprowadzi ją przez określony odcinek drogi tarota pokazując jako Przewodnik możliwe rozwiązania, da ostrzeżenia, pokaże szanse wynikające z dywinacji, a więc z metody wybitnie nienaukowej.
Można być znawcą historii Tarota, ale czy to daje gwarancję znajomości posługiwania się tarotem? To chyba są zupełnie dwie różne rzeczy, ze sobą niepowiązane?
Znam kilka wróżek, które nie maja bladego pojęcia skąd wziął się tarot, a jednak klientki walą drzwiami i oknami, bo są skuteczne, mają otwarte niektóre centra energetyczne, a historia tarota im tego nie załatwi i nauka też.
Znam też specjalistów od historii tego czy tamtego, ale nie potrafią się tym posługiwać w życiu codziennym.
Słyszymy codziennie Jackowskiego, podejrzewam, że o historii jasnowidzenia to on nic nie wie, ale wypracował jakąś tam swoją własną metodę i się tym posługuje, nie chcę oceniać jego zdolności i możliwości rożne są opinie, ale robi to, ponoć wielu jest mu wdzięcznych. raczej, to że nic nie wie o historii jasnowidzenia, mu to nie wadzi, a raczej pomaga, bo się nie uwarunkowuje na przeszłość! Czasami go obserwuje, no intelektem nie błyszczy, ale właśnie dlatego to jest gość tu i teraz, stara się, a intelekt mu nie przeszkadza w snuciu wizji.
Czy tylko na podstawie przeszłości, można dokonywać oceny stanu bieżącego i dywinacji przyszłości?
Wielu wynalazców zaskakiwało tym, że nie mieli wiedzy o tym, jak utrwaliła to nauka, że czegoś nie da się zrobić, że niemożliwe, no i wbrew temu przełamywali te gnuśne, zniewalające umysły stereotypy i odkrywali coś co przeczyło tej skostniałej tezie. Może czasami nie warto wiedzieć, że coś jest niemożliwe, bo to zniewala umysł do tego stopnia, że nikt nie może wyjść z tej pułapki dopóki nie objawi się ktoś kto myśli zupełnie inaczej!
Wróż, albo praktykujący tarot, to nie teoretyk, to są dwie rożne rzeczy, ale często ludzie mylą to ze sobą. I ich życie wówczas pokazuje jakie maja efekty. Powinno pytać się człowieka w celu jego weryfikacji, nie o to ile wie, ale co może z tą wiedzą zrobić ze sobą i w swoim życiu, jakie ma konkretne efekty.
Wiedzieć to za mało, trzeba jeszcze móc!
Wiedzieć o tarocie to za mało - to poziom tylko martwa teoria, trzeba umieć się nim posługiwać w życiu i osiągać określone cele - to poziom praktyka - tego kto stosuje i ożywia teorię. To jest wtedy Mistrz Życia = Głupiec "22".
Praktyczna medytacja Drogi Głupca "0" jest taką praktyką przez wszystkie 21 Arkanów i daje praktyczne umiejętności. Żeby zrozumieć tego kto praktykuje, trzeba samemu wejść na tę drogę, aby się o tym przekonać samemu, opisy nic nie dają. Teoretyczne dywagacje o tarocie nic nie dają w praktyce Tarota.
Oczywiście, ze do praktyki potrzebne są konkretne instrukcje co robić, bez tego nie da się zacząć robić, ale to nie mogą być niekończące się dyskusje o niczym i krytyka do krytyki! Teoria i krytyka musi mieć swój czas i miejsce i nie może wynikać z niekontrolowanych, znerwicowanych, stanów emocjonalnych. Bo zamienia się w niekończące wycieczki osobiste, "oko za oko, ząb za ząb" zamiast dotyczyć istoty i sensu rzeczy.
Ponieważ nie jestem naukowcem, a jedynie ezoterykiem, nie muszę nikomu nic udowadniać metodami naukowymi, mogę proponować, to co sam przechodzę i kto chętny może spróbować sam, aby się przekonać czy to lipa, czy też nie. Kto krytykuje niech lepiej milczy dopóki nie sprawdził.
Pozostawiam pytanie otwarte, co zrobić z Ja Społecznym, czyli Osobowością, gdy chcemy wejść na drogę Głupca "0"?
Na potwierdzenie moich słów krotki filmik znanego Mędrca i Kabalisty Laitmana, chyba nie muszę przypominać o ścisłych związkach Tarota i kabały, właśnie drzewo sefirotyczne, jako konstrukcja przypomina o tym, że człowiek jest takim konstruktem. W filmiku Laitman dużo sugeruje nam odnośnie inżynierii społecznej oraz to jak odcinamy się sami od naszego Duchowego Ja oraz czym jest poddanie się sterowaniu duchowemu, w tej kwestii przy Laitmanie, który jest bardzo skrajny, moje poglądy są bardzo umiarkowane.
https://www.youtube.com/watch?v=fHbVDWKkLgg
Pisałem również o Tarocie jako systemie Matrioszki i znów nieoceniony Mędrzec Laitman w tym zakresie.
https://www.youtube.com/watch?v=AsbMR_XvJA8
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mag Nific dnia Czw 21:24, 24 Lut 2022, w całości zmieniany 15 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|